Odbyło się seminarium o sztucznej inteligencji w ramach w ramach projektu TransFormWork2

SGH Katedra Polityki Publicznej SGH przeprowadziła 4 kwietnia 2025 seminarium w ramach projektu TransFormWork2. Miało miejsce w gmachu głównym SGH, a nosiło ono nazwę „Sztuczna Inteligencja: szansa czy zagrożenie. Nowe bodźce dla rozwoju Polski i miejsc pracy?”. Uczestniczyło ok. 80 osób.
Przeprowadzono dwa panele pierwszy nosił nazwę „Najnowsze badania i analizy: wpływ AI na miejsca pracy i rozwój gospodarczy?, a wśród panelistów znaleźli się:
• dr Paweł Gmyrek, Międzynarodowa Organizacja Pracy, MOP,
• dr Marek Troszyński, Państwowy Instytut Badawczy NASK,
• prof. Jakub Growiec, SGH
Panel 2 nosił nazwę „Partnerzy społeczni wobec AI: więcej obaw czy nadziei?”, a wśród panelistów znaleźli się
• dr Anna Janowska, SGH / TransFormWork2,
• dr Małgorzata Wrzosek, SGH / TransFormWork2,
• Barbara Surdykowska, ekspertka NSZZ Solidarność,
• Robert Lisicki, dyrektor departamentu Rynku Pracy w Konfederacji Pracodawców Lewiatan,
• Błażej Mądrzycki, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ),
• Radosław Kaczmarski, Związek Zawodowy Pracowników Pekao SA.
Wprowadzenie do seminarium zrobił prof. Andrzej Zybała, który przedstawił cele projektu TransFormWork2, a także zaprezentował wybrane dane o zjawisku sztucznej inteligencji, m.in. skalę wykorzystania systemów AI w polskich przedsiębiorstwach na tle ich wykorzystywania w firmach innych państw.
Poniżej streszczenia wypowiedzi wybranych wystąpień.
Paweł Gmyrek
Paweł Gmyrek przedstawił główny cel badań prowadzonych wspólnie przez ILO oraz NASK. Jest to próba stworzenia globalnego indeksu podatności zawodów na automatyzację oraz ich potencjału do transformacji. Na początek przeanalizowano polski rynek pracy, co ma pozwolić lepiej zrozumieć, które zawody w Polsce są najbardziej narażone na zmiany wynikające z zastosowania AI.
Badacze skupili się na dwóch kluczowych aspektach: ryzyku automatyzacji oraz potencjale do transformacji. Wyniki pokazały, że więcej zawodów znajduje się w tej drugiej kategorii – co oznacza, że technologia może zwiększać produktywność i zmieniać charakter pracy, a niekoniecznie ją eliminować. Co ciekawe, w krajach z wyższym poziomem dochodu zauważono większy udział kobiet w zawodach narażonych na wpływ AI, co może pogłębić nierówności między płciami na rynku pracy.
W odniesieniu do polskiego rynku pracy, w badaniu prowadzonym wspólnie z NASKiem, oparto je na krajowym systemie klasyfikacji zawodów opracowanym przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Polski system obejmuje 2500 zawodów i ponad 30 tysięcy zadań. W metodologii zastosowano podejście zadaniowe, czyli jakie poszczególne zadania w ramach konkretnych zawodów mogłyby ulec automatyzacji i wyeliminowaniu, a jakie transformacji.
Badacze wybrali próbkę zadań i przeprowadzili ankietę wśród pracowników różnych branż. Zapytano ich, na ile dane zadanie da się zautomatyzować, oraz o ich osobisty stosunek i znajomość AI. Okazało się, że osoby mające kontakt z technologią częściej wierzą w możliwość automatyzacji swoich obowiązków – co wskazuje, że subiektywna ocena również odgrywa dużą rolę.
Po zebraniu opinii, badacze wybrali 608 zadań do głębszej analizy eksperckiej. Zostały one ocenione przez specjalistów, którzy przypisywali zadaniom wskaźniki automatyzacji. Tak zbudowany model trafił do sztucznej inteligencji, która została wytrenowana do oceny wszystkich 30 tysięcy zadań w polskim systemie.
W efekcie badania ma powstać nowy indeks podatności zawodów na interakcję z AI – zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i krajowym. Analiza wykazała, że zawody administracyjne, skupione na pisaniu czy przetwarzaniu tekstów, mają najwyższy średni wskaźnik automatyzacji. Jednak tempo ich automatyzacji okazało się wolniejsze niż wcześniej zakładano. Jednocześnie, pojawiły się nowe obszary, w których AI może szybko przejąć część zadań – m.in. w multimediach, bazach danych czy przetwarzaniu dźwięku i obrazu.
Wszystko to oznacza, że automatyzacja nie zawsze oznacza zniknięcie zawodu. W przypadku branż przyzwyczajonych do szybkiej ewolucji technologicznej – jak IT czy media – AI może stać się narzędziem do rozwoju i tworzenia nowych zadań. Inaczej może być w przypadku zawodów, których zakres obowiązków jest mniej elastyczny – tam zastąpienie pracownika może oznaczać likwidację stanowiska
Marek Troszyński
Marek Troszyński, badacz z NASK – Państwowy Instytut Badawczy, gdzie zajmuje się m.in. cyberbezpieczeństwem i cyfryzacją – opowiadał o wspólnym projekcie realizowanym z Międzynarodową Organizacją Pracy. Projekt dotyczy wpływu generatywnej sztucznej inteligencji (AI) na polski rynek pracy. Choć główne wyniki będą zaprezentowane w czerwcu, już teraz podzielił się kilkoma istotnymi obserwacjami.
Badania, na których opiera się projekt, zostały przeprowadzone w grudniu 2024 r. – i to właśnie aktualność danych ma tu ogromne znaczenie. Tempo zmian technologicznych jest tak szybkie, że nawet półroczne różnice mogą całkowicie zmieniać obraz sytuacji.
Troszyński przyznał, że badani – zarówno ogół społeczeństwa, jak i osoby aktywne zawodowo – mają bardzo ogólne pojęcie o AI. Najczęściej AI kojarzy im się z narzędziami typu ChatGPT, które wspierają pracę, ale definicje, jakie podają, są nieprecyzyjne. To pokazuje, że wielu użytkowników nie ma jasnej wizji, czym dokładnie jest sztuczna inteligencja i jak działa.
Zaledwie 20% respondentów spontanicznie potrafiło wymienić konkretne narzędzie AI, a 65% rozpoznało któreś z nich z listy. Co jednak bardziej niepokojące – aż 35% nie rozpoznaje żadnego narzędzia AI. Widać tu silną korelację z wiekiem: im młodszy użytkownik, tym większa świadomość i aktywność w korzystaniu z AI.
Spośród osób aktywnych zawodowo, 46% deklaruje, że kiedykolwiek używało narzędzi AI, ale w ostatnim tygodniu zrobiło to już tylko 17%. To pokazuje, że choć technologia jest obecna w świadomości, jej regularne użycie nadal jest ograniczone. Najczęściej korzystają z niej specjaliści, kadra zarządzająca, urzędnicy i pracownicy biurowi – czyli osoby wykonujące bardziej złożone zadania intelektualne.
W firmach tylko 10% pracowników miało jakiekolwiek szkolenie z AI, a jedynie 8% wskazuje, że w ich miejscu pracy istnieją wytyczne dotyczące korzystania z tych narzędzi. Co więcej, tylko 2% firm wyznacza obszary, gdzie AI jest zakazana. Większość użytkowników sięga po nią z własnej inicjatywy, korzystając z niej na prywatnych urządzeniach – co rodzi pytania o bezpieczeństwo, politykę wewnętrzną i etykę.
Troszyński zaznacza, że istnieją dwa modele wdrażania AI w firmach: jeden oddolny – gdzie pracownicy sami testują i wdrażają narzędzia, oraz drugi – z góry określony, gdzie zestaw dopuszczalnych rozwiązań ustala organizacja.
Co ciekawe, zapytani o wpływ AI na ich sytuację zawodową, aż 63% respondentów odpowiedziało: „trudno powiedzieć”. Tylko mniejszość przewiduje konkretne skutki – pozytywne lub negatywne. Wśród młodszych pracowników poziom niepewności jest niższy – są bardziej świadomi możliwego wpływu AI i wyrażają konkretne opinie. Widać też, że im mniej złożone zadania wykonuje dana grupa zawodowa, tym mniej refleksji na temat możliwych zmian.
Troszyński zauważa, że mimo powszechnej obecności AI w dyskursie, nadal brakuje nam języka i narzędzi, by realnie zastanawiać się nad jej konsekwencjami – zwłaszcza w kontekście rynku pracy.
Jakub Growiec
Jakub Growiec od lat zajmuje się wzrostem gospodarczym. To temat, który ekonomiści analizują cząsto się w długiej perspektywie: 10, 20, a nawet 30 lat naprzód. Jednak pojawienie się sztucznej inteligencji zmienia reguły gry. To, co kiedyś uważaliśmy za „długi okres”, dziś może nadejść w zaledwie kilka lat. Fundamentalne przemiany technologiczne, które prognozowaliśmy na dekady, dzieją się teraz — tu i teraz.
Szczególnie fascynujące są prawa skalowania, które rządzą rozwojem AI. W cyfrowym świecie prawo Moore’a mówiło o podwajaniu się mocy obliczeniowej co około 2 lata. Tymczasem w przypadku modeli AI – zwłaszcza generatywnej sztucznej inteligencji – ten cykl podwojenia skraca się do kilku miesięcy. To oznacza, że mamy do czynienia z tempem rozwoju, jakiego ludzkość nigdy wcześniej nie widziała.
Nie chodzi tu tylko o liczby – ale o realne kompetencje. Modele AI, które jeszcze niedawno z trudem radziły sobie z prostymi zadaniami, dziś rozwiązują złożone problemy matematyczne, generują kod, tłumaczą języki i osiągają (lub przewyższają) ludzkie zdolności w wielu dziedzinach. To, co kiedyś zajmowało człowiekowi 10 sekund, dziś AI wykonuje w ułamku sekundy — a z każdym miesiącem przeskakuje na wyższy poziom.
To prowadzi nas do fundamentalnego pytania: jak sztuczna inteligencja wpłynie na wzrost gospodarczy?
Prognozy nie są jednoznaczne. Z jednej strony mamy konserwatywne instytucje, jak OECD, które zakładają, że AI nie zmieni zasadniczo tempa wzrostu PKB — powołując się m.in. na spowolnienie demograficzne. Z drugiej strony są głosy (często z kręgu badaczy AI), które przewidują scenariusze radykalnego przyspieszenia — wręcz skok cywilizacyjny na miarę osobliwości technologicznej.
Jaka jest różnica między tymi wizjami? W jednej AI jest pomocnikiem, narzędziem w rękach człowieka. W drugiej – staje się autonomicznym agentem, który planuje, podejmuje decyzje, zarządza procesami — nie tylko na poziomie jednostkowym, ale nawet na poziomie całych firm czy gospodarek.
I tu pojawia się największe wyzwanie: kontrola. Oddając coraz więcej decyzji sztucznej inteligencji, możemy przyspieszyć rozwój gospodarczy — ale ryzykujemy utratę wpływu na jego kierunek. AI nie tylko przewiduje. Coraz częściej działa – realizuje cele, które sama formułuje w oparciu o dane i modele świata. A to może prowadzić do konfliktu interesów między tym, co korzystne dla nas, a tym, co „najlepsze” z perspektywy AI.
W skrajnym scenariuszu sztuczna inteligencja może nie tylko zabrać nam pracę, ale też kontrolę – a może i coś więcej. Dlatego refleksja nad kierunkiem jej rozwoju i naszym miejscem w tej przyszłości staje się dziś kluczowa.
Drugi panel
W drugim panelu wystąpili głównie przedstawiciele partnerów społecznych czyli związków zawodowych i organizacji pracodawców. Barbara Surdykowska, ekspertka NSZZ Solidarność zwróciła szczególną uwagę na brak branżowych układów zbiorowych, co utrudnia porozumiewanie się związków zawodowych i pracodawców, m.in. odnośnie sposobu wprowadzania AI w zakładach pracy.
Robert Lisicki, dyrektor departamentu Rynku Pracy w Konfederacji Pracodawców Lewiatan, wskazał na to, że pracownicy powinni mieć dostęp do informacji o tym, że otoczeniu ich pracy wprowadzone zostały systemy AI. Wskazywał także, że widoczne są przeszkody w stosowaniu AI. Polscy pracownicy rzadko uczestniczą w kształceniu ustawicznym. Rodzi to ryzyko, że nie opanują właściwie nowych systemów. Słabe są umiejętności cyfrowe. Potrzebne są działania publiczne wokół tych problemów. Należałoby właściwie wykorzystać zasoby Funduszu Pracy. Wskazał również kwestie demograficzne. AI może częściowo zastąpić ubytek wynikający ze spadającej liczby pracujących. AI umożliwia również wykorzystanie na rynku pracy osób z niepełnosprawnościami. Ułatwia także wejście na rynek pracy dla osób z niskimi kompetencjami.
Błażej Mądrzycki, wiceprzewodniczący OPZZ podkreślił, że AI zmusza nas aby inwestować w edukację, w kształcenie ustawiczne aby dostosować kompetencje zawodowe. Ludzie powinni mieć szans na przekwalifikowanie, czy dostosowanie się. Przeszkodą jest brak kultury układów na poziomie ponadzakładowym. Potencjalnie każdy obywatel może skorzystać z zastosowania AI w określonych dziedzinach , jak np. sądownictwo.
Podkreślił, że systemy AI nie powinny być tak sformatowane aby kontrolowały pracowników, w ich pracy, czy tempo ich pracy, zaangażowanie, stan psychiczny itp. Przedstawił także pogląd, że należy przeciwdziałać sytuacji, że duże, bogate przedsiębiorstwa staną się jeszcze bogatsze, a pracownicy nie skorzystają ze wzrostu produktywności pracy wynikającej z zastosowania AI.
Radosław Kaczmarski, Związek Zawodowy Pracowników Pekao SA, przedstawił zastosowanie systemów AI w bankowości. Sztuczna inteligencja obecna jest w bankach już od dłuższego czasu, wspiera pracowników, np. w procedowaniu z reklamacjami, ale też w innych dziedzinach. Według jego oceny szybko dojdzie do tego, że AI będzie miała rosnącą rolę w podejmowaniu decyzji zarządczych.
Anna Janowska i Małgorzata Wrzosek, badaczki w projekcie TransFormWork2, przedstawiły swoje badania nad zastosowaniami AI w sektorze mediów oraz edukacji. W mediach rodzi to istotne wyzwania związane z prawami autorskimi, skali bazowania na tworzeniu informacji przez AI kosztem dziennikarzy, twórców. W edukacji oczekiwane są znaczące korzyści z AI, ale w Polsce na razie zastosowanie AI pozostaje nieznaczne.
Małgorzata Wrzosek – sektor edukacji i sektor finansowy
W prezentacji przedstawione zostały wnioski z badań w obszarze dwóch sektorów – edukacji oraz finansowego.
Rozmowy przeprowadzone z reprezentantami sektora edukacji wskazują, że spektrum oczekiwanych zastosowań AI jest bardzo szerokie, szczególnie w zakresie wspomagania i personalizacji nauczania, także w przypadku uczniów ze specjalnymi potrzebami. Drugi ważny obszar zastosowań AI w edukacji to wsparcie nauczyciela w wielu zadaniach takich jak wypełnianie dokumentów, sprawdzanie prac uczniów czy jak najwcześniejsze identyfikowanie problemów edukacyjnych.
Wdrożenia takich narzędzi są w Polsce jeszcze bardzo nieliczne, a pionierami są przede wszystkim uczelnie wyższe. Istniejące wdrożenia i spodziewane zmiany budzą pozytywne reakcje i nie są postrzegane jako zagrożenie dla pracy nauczyciela jeszcze w długim okresie.
Sektor finansowy w Polsce jest znacznie zróżnicowany pod względem stopnia i zakresu wykorzystywania narzędzi opartych na AI. Wszystkie banki od dawna stosują zaawansowane metody uczenia maszynowego w obszarze zarządzania ryzykiem finansowym, kredytowym i operacyjnym. Coraz więcej firm stosuje także narzędzia umożliwiające automatyzację procesów, zwłaszcza w obszarze back office. Coraz częściej wykorzystywane są narzędzia rozpoznawania obrazów i mowy, np. w celu identyfikacji i wyodrębniania treści dokumentów. Wiele podmiotów w sektorze finansowym potwierdza używanie AI w obszarze HR, także do selekcji aplikacji.
Sektor finansowy jest także zróżnicowany pod względem wpływu wykorzystania AI na miejsca pracy. Są firmy, w których dotychczasowe wdrożenia sztucznej inteligencji nie zredukowały wielkości zatrudnienia, natomiast istotnie poprawiły wydajność pracy. Są jednak i takie podmioty, w których automatyzacja procesów znacząco wpływa na redukcję zatrudnienia.
Anna Janowska
W mediach (platformy medialne, domy mediowe) ma miejsce wykorzystywanie sztucznej inteligencji (różnych algorytmów) od jakiegoś czasu, m.in. do analizy trendów (badań konsumentów), do analizy danych rynkowych, personalizacji treści, automatyzacji pewnych działań, a także do tworzenia treści o lekkim lifestyle'owym charakterze (moda, celebryci, pogoda, sport).
Od dawna też playlisty są tworzone z pomocą algorytmów. W polskim radiu od niedawna dostępne jest narzędzie do transkrypcji wywiadów.
Jeśli chodzi o pracę dziennikarską, to sami dziennikarze podkreślają, że tutaj kontrola przez człowieka (jak w AI Act) istnieje w sposób naturalny ze względu na istniejący podział pomiędzy rzetelnym, wiarygodnym, jakościowym dziennikarstwem, a "rozrywką informacyjną". W tym pierwszym przypadku dziennikarze wspomagają się AI do ułatwienia sobie pracy - do research’u czy transkrypcji tekstów (AI jako asystent). Jednak za produkcję tekstów i kontrolę źródeł odpowiedzialny jest dziennikarz i redakcja, oni także biorą odpowiedzialność za przekazywane informacje.
Opinie co do konieczności szczególnej regulacji zastosowania AI w mediach są podzielone, bo z jednej strony wciąż istnieje etyka dziennikarska w środowisku - odpowiedzialność za słowo. Z drugiej jednak konkurencyjność wymaga szybkości w dostarczaniu wciąż nowych treści, a to zapewnić może AI. Ze względu na specyficzny charakter tego sektora zastosowanie w nim AI wymaga szczególnej czujności.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze